Dawno nie było tutaj porad kosmetycznych, więc dzisiaj z przyjemnością oddaję głos Aleksandrze Gomulickiej, naszej Pani Kosmetolog. Okazję mamy szczególną – w tym roku chcielibyśmy porozprawiać się trochę z mitami, jakich pełno w medycynie estetycznej i w kosmetologii również. Jednym z takich mitów jest przekonanie, że kosmetyki naturalne są dużo lepsze od syntetycznych i nie uczulają. Co na to Pani Kosmetolog?
Ostatnio bardzo modne i popularne stały się kosmetyki „eko”, bez konserwantów, oparte na olejkach, ekstraktach roślinnych i innych składnikach pochodzenia naturalnego. Ich zagorzali zwolennicy twierdzą, że tzw. kosmetyki „drogeryjne”, czy apteczne – w przciwieństwie do tych naturalnych – są naszpikowane chemią i uczulają.
Jednak, aby jakikolwiek kosmetyk trafił na rynek, musi przejść szereg testów bezpieczeństwa, które weryfikują jego jakość i zdatność do użycia. Pojedyncze substancje, jak również ich wspólne działanie, są dokładnie przebadane, również pod kątem potencjalnych alergii i uczuleń.
Nieprawdą jest, ze kosmetyki drogeryjne bardziej uczulają. Jest to za każdym razem kwestia bardzo indywidualna. Co ciekawe, używanie kosmetyków naturalnych również prowadzić może do alergii, gdyż w ich składach znajdują się substancje uważane powszechnie za alergeny, tj. olejki eteryczne i niektóre wyciągi roślinne.
Mimo to kosmetyki „eko” warto stosować, ponieważ są przyjazne dla środowiska, pobudzają skórę do pracy, a nie tylko sztucznie dostarczają jej potrzebnych substancji oraz zawierają mniej szkodliwych składników w porównaniu do kosmetyków konwencjonalnych.
Podsumowując, używanie kosmetyków „eko” nie uchroni nas od alergii. Jeśli ktoś jest wrażliwy na ten czy inny składnik, to czy znajdzie się on w kosmetyku naturalnym, czy tym z drogerii albo z apteki – nie będzie miało żadnego znaczenia. Najlepszych dla siebie kosmetyków szukać musimy więc metodą prób i błędów, testując i obserwując, jak reaguje na nie nasza skóra.