Jest taki zabieg bardzo popularny ostatnio na całym świecie, nie tylko przez jego skuteczność, a też dlatego, że jest bardzo bezpieczny i stosunkowo mało inwazyjny. Karboksyterapia, bo o niej mowa, to nic innego jak terapia dwutlenkiem węgla. Pomaga na bardzo wiele najróżniejszych schorzeń i niedoskonałości. Zmarszczki, cellulit, rozstępy, blizny, cienie i obrzęki pod oczami, podwójny podbródek, zwiotczała skóra, łuszczyca, owrzodzenia, trudno gojące się rany, zaburzenia krążenia obwodowego, a nawet, uwaga… oponka! To świetna alternatywa dla liposukcji. Karboksyterapia polega na wstrzykiwaniu za pomocą igły i specjalnego urządzenia czystego dwutlenku węgla pod skórę.
Jak to działa? Podczas zabiegu rozszerzają się naczynia krwionośne, co jest bardzo pożądane, ponieważ zwiększa się w nich przepływ krwi, co powoduje w rezultacie mocne dotlenienie i nawilżenie skóry, a co za tym idzie – jej biorewitalizację. To tak, jakby zafundować jej mocny koktajl ze składników odżywczych, bo dopiero po takim dotlenieniu docierają one w pełni tam, gdzie trzeba. Tu warto przypomnieć, że początkowo ten zabieg miał leczyć problemy z krążeniem. Zupełnie przy okazji przekonano się, że dotlenienie fantastycznie rewitalizuje i leczy wiele innych problemów. Dochodzi do zwiększonej syntezy kolagenu, dzięki czemu skóra staje się grubsza, jędrniejsza, bardziej elastyczna, zmarszczki zmniejszają się, zaznacza się kontur twarzy, nikną cienie i worki pod oczami. Dzieje się prawdziwy remodeling. A wracając do oponki, podczas serii zabiegów, kiedy wstrzykujemy gaz do tkanki tłuszczowej, tworzy się mocno kwaśne środowisko, w efekcie rozpuszczają się komórki tłuszczowe, a skumulowany w nich tłuszcz jest transportowany wraz z krwią do wątroby i usuwany z organizmu. Bardzo prosty patent na odchudzanie, prawda? Bo przy okazji, drogie Panie, można zapomnieć o cellulicie, a czy to nie marzenie większości z nas?
Ordon Beauty Center posiada nowoczesny, certyfikowany sprzęt, pozwalający np. kontrolować temperaturę gazu, żeby zabieg był przyjemny. Wyobraźcie sobie takie przyjemnie pieszczące skórę ciepło albo, jak znalazł na tę porę roku, orzeźwiający chłód. Nasza Pani Kosmetolog trzyma gaz w ryzach, kontrolując jego przepływ, tak, że trafia on bezpośrednio do celu i daje maksymalne efekty. Są one widoczne już po pierwszym zabiegu, ale najlepiej wykonać ich więcej, w seriach których częstotliwość ustalana jest indywidualnie. Pod warunkiem, że nie chorujemy poważnie, nie jesteśmy akurat w ciąży, nie mamy w miejscu zabiegu stanów zapalnych albo zakażeń bakteryjnych i wirusowych czy nie poddajemy się terapii inhibitorami anhydrazy węglanowej, bo to wszystko są przeciwwskazania do karboksyterapii.
Ostrzykujcie się na zdrowie!