Bywają kobiety, które z lekką krągłością tu czy tam wyglądają uroczo, seksi nawet, jak chociażby kulinarna bogini, Nigella Lawson, która zresztą w swoich przepisach nigdy nie stroniła od cukru i tłuszczu. Częściej jednak frustrujemy się nadprogramowymi kilogramami, utratą jędrności ciała,…

#Zostańwdomu i jedz zdrowo

true beauty concept | blog

Bywają kobiety, które z lekką krągłością tu czy tam wyglądają uroczo, seksi nawet, jak chociażby kulinarna bogini, Nigella Lawson, która zresztą w swoich przepisach nigdy nie stroniła od cukru i tłuszczu.

Częściej jednak frustrujemy się nadprogramowymi kilogramami, utratą jędrności ciała, problemami skórnymi, które swoje źródło mają w niewłaściwej diecie. Trochę tak jest, że to, co dobre, bywa niezdrowe. Przymusowe siedzenie w domu sprzyja podjadaniu.  Nudzimy się, częściej niż zwykle zaglądamy do lodówki, wieczory spędzamy na kanapie, a jeśli serial to przecież trzeba wrzucić coś na ząb. Słodko, słono, tylko czy… zdrowo? Kto nigdy nie leczył chandry całym pudełkiem czekoladek albo nie zamawiał pizzy z podwójną porcją serca, nie smażył frytek o północy, niech pierwszy rzuci kamień.

Z wiekiem metabolizm zwalnia, mamy wrażenie, że z roku na rok trudniej pozbyć się oponki, a łatwiej się zapuścić. No to jeszcze jeden cukiereczek na pocieszenie, jeszcze jeden pączuś, oooostatni, naprawdę ostatni! Odchudzamy się od jutra. Jutro zmienię dietę. Jutro, jutro, jutro…

Nie! Nie jutro. Paradoksalnie, taki czas, jaki teraz jest naszym udziałem, wcale nie musi oznaczać usilnego pracowania na dodatkowe kilogramy. Właśnie teraz mamy przestrzeń do tego, żeby coś zmienić. Jeśli na przykład przeszliśmy w tryb pracy zdalnej, możemy z większą uważnością, niż zwykle, pochylić się nad swoją dietą, w bardziej przemyślany sposób zaplanować to, co jemy. W końcu mamy na to czas. I motywację, bo skoro jesteśmy tym, co jemy – to, co jemy, mocno determinuje naszą odporność. Odpadają nam też wszystkie wymówki – urodziny w pracy, rodzinne spotkania, jedzenie na mieście. Chwilowo jesteśmy od tego wolni, a więc już trochę wygrani.

Nie chodzi wcale o jakieś specjalne diety. Raczej takie komponowanie posiłków, które dostarczy wszystkich niezbędnych witamin i minerałów, a nie narobi szkód w wyglądzie. Jeżeli wydaje Wam się, że wcale jakoś specjalnie nie grzeszycie kulinarnie, a mimo to – tyjecie, wiecie, co może być przyczyną?

Nieregularne jedzenie. Może w czasie sprzed pandemii wybiegaliście z domu bez śniadania, przypominali sobie o nim koło 11.00 w pracy, przegryzali byle co i byle jak, a na następny posiłek znajdowali czas o 18.00, wracając do domu, najadając się za cały dzień, a potem jeszcze podjadając podczas siedzenia do późna? Teraz, na spokojnie, we własnym domu, nie musi tak być. Macie okazję wyrobić zdrowe nawyki i zadbać o pięć posiłków dziennie, w odstępach na przykład trzygodzinnych. Wasz organizm nie będzie musiał magazynować tłuszczu, nie doświadczy niedoborów cukru i zaburzeń w funkcjonowaniu trzustki.

Od czego zacząć? Może na dobry początek od ciepłej wody z sokiem z połowy cytryny co rano, na czczo. To taki paradoks, bo kwaśna cytryna idealnie odkwasza organizm i pomaga pozbyć się toksyn, nagromadzonych m.in. na skutek niezdrowego jedzenia. Spróbujmy razem, małymi kroczkami, niech to będzie najpierw ten cytrynowy poranek. A kolejne podpowiedzi w następnych postach. Na zdrowie!